Przed tragicznym wypadkiem mieszkaniec Wronek był wielokrotnie karany za łamanie przepisów o ruchu drogowym. Choć mówiło się o tym, że w momencie zdarzenia mężczyzna mógł jechać nawet 170 kilometrów na godzinę, Jędrzej O. nie przyznał się do winy.
Mimo konfiskaty prawa jazdy mężczyzna nic nie robił sobie z zakazu prowadzenia pojazdów.
Jesienią ubiegłego roku rozpoczął się proces 23-latka - ten jednak zasłaniał się złym stanem zdrowia i odmawiał składania wyjaśnień. Szamotulski Sąd Rejonowy nie zdecydował się osadzić oskarżonego w areszcie - zastosowano jedynie dozór policyjny. Po odwołaniu Prokuratury Rejonowej w Szamotułach, poznański Sąd Okręgowy nałożył na Jędrzeja O. Środek zapobiegawczy w postaci 3-miesięcznego aresztu.
Do tragicznego wypadku w Ryżynie w powiecie międzychodzkim doszło w lipcu 2019 roku. 20-letni wówczas Jędrzej O. zaoferował swoim znajomym, że odwiezie ich po imprezie do domu. Był środek nocy. W pewnym momencie auto zjechało do rowu, uderzyło w drzewo, dachowało i zapaliło się. Na miejscu zginęły dwie osoby, a kierowca i jedna z pasażerek cudem przeżyli.
Wieczorem rzecznik wielkopolskiej policji poinformował, że funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę.
Sąd surowo potraktował Jędrzeja O. bo odpowiadając przed sądem za spowodowanie śmiertelnego wypadku nie stosował się do sankcji, łamał prawo i zasady współżycia społecznego
- napisał na Twitterze młodszy inspektor Andrzej Borowiak.
Do sprawy będziemy jeszcze wracać.
Dzisiejszą noc spędzi w policyjnej celi, a jutro osadzimy go w areszcie śledczym. Sąd surowo potraktował JO bo odpowiadając przed sądem za spowodowanie śmiertelnego wypadku nie stosował się do sankcji, łamał prawo i zasady współżycia społecznego. https://t.co/JddeGURf5c
— Andrzej Borowiak (@BorowiakPolicja) February 22, 2022