33-letni podejrzany około godz. 17 zadzwonił do biura mieszczącej się obok dworca PKP galerii z informacją o bombie. Na miejsce wezwano policję i straż pożarną. Policyjni pirotechnicy razem z wyszkolonymi psami sprawdzili około 150 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Nie znaleźli żadnych niebezpiecznych materiałów.
"W tym czasie kryminalni pracowali nad ustaleniem sprawcy alarmu. Udało się to w ciągu kilku godzin" - powiedział nam rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. Zatrzymanemu mężczyźnie za zawiadomienie o nieistniejącym przestępstwie grozi do ośmiu lat więzienia. Koszty akcji na razie nie są znane.