Na płycie lotniska kierowca wjechał w matkę z dwojgiem dzieci, która przyglądała się wyścigom. Wypadek wydarzył się na drodze dojazdowej do miejsca imprezy. Okazało się, że kierowca był pod wypływem środków odurzających. Najciężej ranna 8-miesięczna dziewczynka śmigłowcem została przetransportowana do szpitala dziecięcego w Poznaniu.
Jak mówi wicedyrektor placówki, dr Sylwia Świdzińska, dziecko leży na oddziale intensywnej terapii. Ma wielonarządowy uraz. - Dziecko wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Stan jest stabilny. Jutro lub pojutrze będą badania kontrolne obrazowe, wtedy będziemy wiedzieć więcej - wyjaśnia.
Lekarze na razie nie wypowiadają się, co do rokowań. - Jest na to za wcześnie - wyjaśnia wicedyrektor Świdzińska.
W szpitalu w Pile jest matka dziewczynki. Jej 12-letnia córka - po badaniach - została wypuszczona do domu. Prokurator i policja czekają na szczegółowe wyniki badań krwi kierowcy. Za jazdę pod wpływem środków odurzających grozi mu do dwóch lat więzienia. Jeśli okaże się, że był sprawcą wypadku, kara może być większa.
Pilski automobilklub wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że trening samochodów był dobrze zabezpieczony a do tragedii doszło poza terenem imprezy.
Magda Konieczna/jc/szym