Uczestniczyło się niej ponad 30 osób. Przyniosły transparent z napisem "Stop ACTA2".
- Nie zgadzamy się na ingerowanie w naszą prywatność - mówi współorganizator protestu Mieszko Gościniak.
- Obawiamy się przede wszystkim inwigilacji, nadmiernej inwigilacji rządów w informacje, które przesyłane są przez użytkowników internetu. Pojawiło się zagrożenie, że nasze treści będą filtrowane, dlatego boimy się o to, że nawet treści, które są zgodne z prawem, mogą zostać zablokowane - dodaje Mieszko Gościniak.
- Ja nie jestem organizatorem protestu, ja po prostu przyszedłem i protestuję. Po wejściu ACTA2 wiele treści byłoby niedostępnych na serwisach społecznościowych, chociażby takich, jak Facebook. Każdy właściwie post zamieszczony musiałby być poddany analizie. Każda aktywność w internecie byłaby kontrolowana - mówili uczestnicy protestu.
Takie protesty odbyły się dziś w 8 miastach w Polsce i wielu w całej Europie. Pod petycją sprzeciwiającą się wejściu dyrektywy podpisały się ponad 4 miliony Europejczyków. Przepisy potocznie nazywane ACTA2 na razie nie zostały jeszcze przyjęte. Cały czas trwają prace nad treścią dyrektywy. Wczoraj - między innymi dzięki sprzeciwowi Polski - nie udało się uzgodnić ostatecznego brzmienia przepisów, dlatego organizatorzy poznańskiej demonstracji mają nadzieję, że decyzje w sprawie ACTA2 zapadną dopiero po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.