Bartosz Zając z Koalicji Stop Fermom wyjaśnia, że list jest reakcją na fakt, iż władze Kleszczewa "znalazły się pod obstrzałem Agrounii".
Do tej pory brakuje regulacji prawnych, które byłyby w stanie rozwiązać ten problem systemowo. Od lat nie możemy się doczekać ustawy odległościowej i mieszkańcy nie mają wiele narzędzi, żeby się przed takimi inwestycjami bronić. I w zasadzie w tej chwili inwestor jest w stanie postawić taką fermę praktycznie w dowolnym miejscu, więc tak naprawdę taką długofalową strategią najlepszą byłoby właśnie uchwalenie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, które w ogóle wyłączyłyby możliwość budowy przemysłowych ferm w pobliżu w sąsiedztwie zabudowy mieszkalnej.
Tydzień temu Agrounia zorganizowała w Kleszczewie rolniczy protest przeciwko ewentualnym zmianom.
Koalicja Społeczna STOP Fermom Przemysłowym zrzesza blisko 40 lokalnych organizacji i stowarzyszeń, które w różnych częściach Polski protestują przeciwko budowie dużych ferm.
Samorząd Kleszczewa chce ograniczyć wielkość hodowli po protestach mieszkańców przeciwko rozbudowie chlewni w Gowarzewie. W liście Koalicji do wójta i radnych Kleszczewa czytamy m.in.: "Ścieżka, którą Państwo obrali jest obecnie jedyną możliwą".