Pod koniec ubiegłego tygodnia oddał strzał do 61-letniej kobiety z własnoręcznie wykonanej kuszy. Na razie nie usłyszał zarzutu - przebywa w Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Kościanie. Rana, jaką odniosła kobieta, nie zagraża jej życiu i zdrowiu. Małżonkowie choć są w separacji mieszkają w tym samym domu.
W feralnym dniu między małżonkami doszło do kłótni - opowiada szef gostyńskiej prokuratury Jacek Masztalerz. Przebywali akurat w kuchni, z której razem korzystają. W pewnej chwili mężczyzna się oddalił i w kierunku żony oddał strzał z kuszy. Kobiecie udało się wyrwać strzałę, która ugodziła ją w plecy. Wybiegła z domu i krzyczała. Mąż w szamotaninie zasłaniał jej usta. Jeden z synów, który mieszka na I piętrze domu, udzielał jej pomocy. Drugi syn, który szybko znalazł się na miejscu, obezwładniał ojca, napastnika.
Mieszkaniec Kunowa przygotował się do popełnienia samobójstwa. Przygotował coś w rodzaju - nazwijmy to roboczo - ołtarzyka. Były na nim rzeczy wyznaniowe, przygotował sobie narzędzie, którym chciał odebrać sobie życie m.in. sznur - dodaje prokurator.
Podejrzany najwcześniej zostanie przesłuchany w przyszłym tygodniu.