To ona - jak ustalili śledczy - stworzyła i zarządzała piramidą finansową. Jak mówi rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, poszkodowani stracili 250 mln złotych.
Mechanizm wykorzystywany przez tę grupę polegał na szukaniu klientów i zachęcaniu ich do kupna udziałów w spółkach, które miały być zaangażowane na rynku nieruchomości. Ten drugi oferowany klientom zakup, to zakup obligacji podobnych firm. Ten proceder był prowadzony na dosyć dużą skalę. W sumie oferowano obligacje i udziały w spółkach na kwotę ponad 530 mln złotych. Organizatorzy procederu mieli świadomość, że cała inwestycja jest fikcyjna.
Spółki, w których poszkodowani kupowali udziały, nie były w stanie oddać pieniędzy. Środki były też nielegalnie wyprowadzane na inne konta.
Podejrzani działali od kwietnia 2018 roku w Poznaniu i innych miejscowościach - mówi rzecznik poznańskiej Prokuratury Regionalnej prokurator Anna Marszałek.
To było po prostu oferowanie klientom indywidualnym wejście w inwestycję np. na rynku nieruchomości poprzez zakup obligacji w określonych spółkach. Później środki z tych obligacji nie były przeznaczane czy inwestowane w to, co miało być na początku, tylko po prostu na inne cele. Na tym polegało tutaj to doprowadzenie tych osób do niekorzystnego rozporządzenia tym mieniem przez wprowadzenie w błąd, na co te środki będą przeznaczone.
Podejrzani usłyszeli w poznańskiej prokuraturze zarzuty oszustwa polegającego na doprowadzeniu co najmniej 1466 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Poszkodowani kupowali obligacje i udziały w spółkach, w których pokrzywdzeni pełnili funkcje zarządcze.
Poznański sąd aresztował podejrzanych na 3 miesiące. Grozi im do 10 lat więzienia.