Z drogi wypadł i przewrócił się na bok tir z indykami. Wciąż trwa usuwanie skutków kolizji i według policji może to jeszcze potrwać do 16.
Kierowca jechał z Leszna do Poznania. Wiózł tysiąc osiemset indyków w klatkach. Większość ptaków zginęła. Te martwe trafią do utylizacji. Po żywe przyjechał drugi samochód. Przeładunek indyków odbywa się ręcznie i między innymi dlatego tak długo trwają utrudnienia na trasie katowickiej. Pas w kierunku Poznania blokują samochody ratownicze i przeładunkowe.
Jak powiedziała Edyta Kwietniewska z policji w Środzie, na razie nie wiadomo, dlaczego tir zjechał z szosy. Kierowca był trzeźwy, nic mu się nie stało. Funkcjonariusze zabezpieczyli tachograf. W kolizji nie brał udziału żaden inny pojazd. W miejscu zdarzenia ruch odbywa się wahadłowo. Mogą tworzyć się korki.