Jest on oskarżony o nakłanianie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary.
Jeden ze świadków, były więzień po 19-letniej odsiadce zeznał, że to właśnie Aleksander Gawronik wraz z ochroniarzami Elektromisu stał za zamordowaniem Ziętary. Były więzień miał się o tym dowiedzieć od samego biznesmena, kiedy byli współwięźniami w Katowicach.
Świadek m.in podał szczegóły dotyczące okoliczności zbrodni. Powiedział, że przesłuchania Ziętary miały trwać 2-3 dni w magazynach. Zeznał też że wcześniej obronił Gawronika przed współwięźniami i tak zyskał zaufanie biznesmena. Działo się to w 2001 roku. Świadek odsiadywał wyrok za udział w gangu dokonującym zabójstw na zlecenie.
Obrońca Aleksandra Gawronika, Patrycja Leśkiewicz nie wierzy jego słowom.
Oskarżony do zeznań świadka ma odnieść się na kolejnej rozprawie - w grudniu. Akt oskarżenia nie jest poparty żadnymi dowodami - dodaje adwokat Patrycja Leśkiewicz. Krytycznie oceniła też badania wariograficzne przeprowadzone w czasie postępowania prokuratorskiego, którym był poddany jeden ze świdków.
Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 roku. Prokuratura twierdzi, że został zamordowany ze względu na swoje dziennikarskie zainteresowania sferą gospodarczą początków czasu transformacji.
Jacek Butlewski/jc