Sześć infolinii dla chorych uruchamia Wielkopolskie Centrum Onkologii w Poznaniu

Z powodu epidemii koronawirusa szpital ograniczył działanie poradni i pracowni diagnostycznych, by zapewnić bezpieczeństwo chorym, którzy leżą na oddziałach. Pacjenci, którzy bezwzględnie wymagają kontynuacji leczenia, są w tej chwili leczeni. Zaczynamy przyjmować kolejnych - mówi dyrektor szpitala prof. Julian Malicki.

Udało nam się włączyć do leczenia kolejną grupę nowych pacjentów do radioterapii, żeby uruchomić to leczenie i żeby wszyscy chorzy w jakiejś tam perspektywie najbliższych dwóch tygodni zostali włączeni do leczenia przy pomocy metod radioterapii. Jeżeli chodzi o chemioterapię kontynuujemy w tej chwili leczenie tych chorych, którzy tego w danej chwili wymagają.

Według szpitala, dla części pacjentów będzie lepiej, jeżeli jeszcze poczekają na leczenie, bo koronawirus jest w tej chwili dla nich groźniejszy. Wiemy, że pacjenci się niepokoją, ale stopniowo będziemy przywracać diagnostykę. Chodzi o pacjentów, którym bezwzględnie trzeba wykonać badanie, by rozpocząć leczenie - mówi dyrektor szpitala prof. Julian Malicki.

Musimy sobie powiedzieć, że nie możemy przyjmować tych, dla których jest to badanie kontrolne wiele lat po zakończeniu leczenia i ci lepiej, żeby pozostali w domu, bo im to badanie nic nowego w tej chwili nie wniesie do ich stanu zdrowia, a mogą zarazić się koronawirusem albo mogą zarazić nas. Musimy wyłapać tych, dla których rozpoczęcie leczenia jest konieczne. To w tej chwili robimy. Prawdopodobnie w ciągu najbliższych dni uruchomimy pewien o wiele węższy kanał dla tych, dla których jest to potrzebne.

Pacjenci, którzy są na oddziałach, są operowani zgodnie z planem. W sprawie zamkniętych poradni decyzję zapadną pod koniec tygodnia. W szpitalu do odwołania obowiązuje zakaz odwiedzin. Pacjenci są w maseczkach. Od jutra wszystkie osoby z personelu będą miały mierzoną temperaturę. By zapewnić dalsze funkcjonowanie szpitala, połowa personelu jest w domu i pracuje na zmianę.

Przed epidemią przez szpital codziennie przewijało się około trzech tysięcy osób - pacjentów i członków personelu. Teraz ta liczba, by zmniejszyć zagrożenie zakażeniem koronawirusem, została ograniczona do około 800. Jest to niezwykle ważne dla osób z chorobą nowotworową, bo dla nich ta infekcja może być o wiele bardziej niebezpieczna. Ograniczenia są też ważne dla personelu, bo jeżeli ktoś zachoruje, pozostałe osoby, które miały z nim kontakt, będą miały obowiązkową dwutygodniową kwarantannę - podkreśla dyrekcja placówki.