Cena wywoławcza wynosiła 6 tysięcy 700 zł, a nabywca zapłacił prawie 40 tys. zł.
Efektem przetargu zaskoczony jest Jerzy Frąckowiak, naczelnik wydziału ochrony środowiska i działalności gospodarczej kościańskiego magistratu.
To było drewno, które u nas leżało na stosach przez kilka lat. I te przez te kilka lat nie było na nie chętnych pomimo organizowanych przez nas przetargów. W związku z tym drewno to było już spróchniałe, zagrzybione, były duże ubytki w masie drzewnej. Drewno to przedstawiało małą wartość handlową. W związku z tym obniżyliśmy jego cenę. No i tutaj duże zaskoczenie. Duże było zainteresowanie i osiągnięta cena także bardzo duża
- mówi Jerzy Frąckowiak.
Najwięcej za kościańskie drewno dał mieszkaniec z okolic Wronek.