Kajakowy (!) protest na Gwdzie


Około godziny 15 w niedzielę nieznani mężczyźni przytwierdzili na głazie upamiętniającym odzyskanie niepodległości przez Polskę, tablicę z rosyjskim napisem: "tutaj spoczywa 8 tysięcy czerwonoarmistów brutalnie zamęczonych w polskich obozach śmierci w latach 1919-1921".
Policja zdjęła ją kilka godzin później. Pod Strzałkowem znajdował się obóz jeniecki, do którego trafiali między innymi jeńcy z czasów wojny polsko-bolszewickiej oraz cmentarz, na którym pochowano bolszewickich żołnierzy.
Tablica została zdjęta na polecenie wojewody wielkopolskiego Piotra Florka. Podjąłem taką decyzję, w związku z tym, że pojawiła się na obelisku bezprawnie, nie wiedział o niej ani miejscowy samorząd, ani konsul federacji rosyjskiej, do którego dzwoniłem - powiedział wojewoda. Umieszczenie tablicy na głazie to była samowola - zgodnie twierdzą miejscowi samorządowcy i policja. Ich zdaniem ktoś kto to zrobił, bardzo się pomylił co do lokalizacji miejsca pochówku żołnierzy. Wójt Strzałkowa Dariusz Grzywiński podkreślił, że Rosjanie, którzy do tej pory odwiedzali teren po byłym obozie nie mieli zastrzeżeń do formy upamiętnienia zmarłych w nim rosyjskich żołnierzy.
Zdaniem samorządowców akcja ta może być odpowiedzią na aferę z tablicą w Smoleńsku. Policja przesłuchała jednego z mieszkańców, który widział jak po godzinie 15 trzech nieznanych mężczyzn kręciło się przy głazie. Kiedy spostrzegli, że są obserwowani, wsiedli szybko do samochodu i odjechali.
Rosyjskie media podały, że na kamieniu memorialnym w obozie jenieckim pod Strzałkowem pojawiła się tablica z napisem w języku rosyjskim, mówiąca o żołnierzach Armii Czerwonej brutalnie zamęczonych w polskich "obozach śmierci". Wiadomość o pojawieniu się tablicy podały: portal Life News i telewizja NTV. Zarówno Life News, jak i NTV zaprezentowały fotografie.
Według Life News, akcja ta może być odpowiedzią na, jak twierdzą, "skandal z tablicą w Smoleńsku, na miejscu katastrofy polskiego Tu-154M". Obóz został zbudowany przez Niemców na przełomie 1914/1915 dla jeńców z frontów I wojny światowej. Po zakończeniu wojny przystąpiono do jego likwidacji, poźniej trafili tam jednak jeńcy i internowani ze wschodu, przede wszytskim z frontu wojny polsko-bolszewickiej. W obozie na przełomie lat 1919 -1920 zmarło ponad 1200 osób, zaś kolejnej zimy ponad 4000 jeńców. W sumie na obozowym cmentarzu spoczywa ponad 8 tysięcy jeńców.