Termy zaatakowane przez antyszczepionkowców? Blisko 2 tysiące osób ewakuowanych

Dziś po południu po mailu z informacją o podłożonych ładunkach wybuchowych ewakuowano prawie 2 tysiące osób z Term Maltańskich.

 - Zostaliśmy poproszeni o wyjście na zewnątrz budynku i tyle. Nikt nam nie podał informacji, ani dlaczego, ani na jak długo.

 - Bardzo spokojnie. Wyprowadzili nas wszystkich na zewnątrz i dali koce do okrycia. Ale nikt nam nie mówił, co się stało.

 - Zostaliśmy poinformowani, że możemy wejść z powrotem do Aquaparku. - Pani wykorzystała tę opcję? - Weszliśmy z powrotem, ale tylko po to, żeby wyjść całkowicie.

 - Państwo z daleka przyjechaliście? - Z Wrocławia. I nie udało się w ogóle popływać. Kompletnie.

Policyjni saperzy sprawdzali budynek przez niecałą godzinę. Żadnych bomb nie znaleziono.

Termy Maltańskie nie prowadzą punktu szczepień. Treść maila, w którym grożono podkładaniem ładunków w innych miejscach Poznania, to najpewniej odniesienie do działającej w obiekcie kasy dla zaszczepionych. Dzięki niej do środka może wejść więcej osób, bo nie wlicza się ich do limitów. 

Klienci mogli wrócić do basenu. Ich bilety zostały przedłużone o czas ewakuacji. Na termach przebywało wówczas blisko 1800 osób. W samym aquaparku było ich 1300.

AKTUALIZACJA - 20:44

"Pogróżki trafiły na adres mailowy naszego biura obsługi klienta o godzinie 17:15" - relacjonuje prezes Term Maltańskich, Jerzy Krężlewski.

Było napisane, że przy kasie dla zaszczepionych oraz w aquaparku podłożone są bomby, "jeżeli nie przestaniecie kłuć Polaków, będą podkładane w innych miejscach Poznania". Tak jak ja bym w Termach Maltańskich szczepił i kłuł Polaków. Nic z tego nie rozumiem. Ta głupota przerasta moje możliwości zrozumienia tego

 - mówi Jerzy Krężlewski.

"Myślę, że termy są jedynie pretekstem, to jest atak na ideę szczepienia" - ocenia Jerzy Krężlewski.

Prezes Term Maltańskich nie zamierza po incydencie zrezygnować z kasy dla zaszczepionych. Jak tłumaczy, została wprowadzona ze względu na limity odwiedzających, które nie dotyczą osób po pełnym szczepieniu. Ich obsługa jest dłuższa i dlatego w opinii prezesa na takim rozwiązaniu korzystają też niezaszczepieni.

Jak przekazała nam oficer prasowa wielkopolskiej policji, podinsp. Iwona Liszczyńska, namierzeniem autora anonimów zajmą się funkcjonariusze od zwalczania cyberprzestępczości.

Za celowe przesłanie fałszywego alarmu o zagrożeniu dużej liczby osób grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawca może również zostać obciążony kosztami akcji saperów.