Dwa dni temu ciało kobiety wydobyto z jednej z glinianek na poznańskich Szachtach. Nie udało się jej uratować.
Do wody wpadł też mężczyzna, który w ciężkim stanie został odwieziony do szpitala. Jego stan na tyle się poprawił, że możliwe było przesłuchanie - mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mężczyzna, który wybudził się z hipotermii, złożył zeznania, nie pamięta przebiegu zdarzenia z uwagi na upojenie alkoholowe. Wskazał jedynie osobę, która tego dnia przebywała z nim i z osobą, która zmarła. Mężczyzna ten też został przesłuchany. Jego zeznania też nie wniosły nic do sprawy i nie wyjaśniły okoliczności zdarzenia
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Biegły ustalił, że na ciele kobiety nie było żadnych obrażeń. Prawdopodobną przyczyną śmierci było wychłodzenie organizmu albo utonięcie. Ratownicy przez wiele godzin szukali na gliniankach jednego z zaginionych. Okazało się, że ten wcześniej się oddalił. Został odnaleziony dopiero popołudniu.