Krótko przed godziną trzecią służby ratunkowe zostały wezwane do akwenu przy ulicy Szkolnej, gdzie miała zaginąć osoba. Do poszukiwań wezwano sześć zastępów straży pożarnej: zawodowej i ochotniczej, w tym cztery z łodziami. Strażacy szukali też mężczyzny, brodząc w wodzie w kombinezonach wypornościowych. Niestety, po odnalezieniu i wydobyciu topielca z wody, czynności reanimacyjne nie przyniosły efektu.
W ocenie policji był to nieszczęśliwy wypadek. Śledczy ustalili, że 34-latek był na imprezie, na której był spożywany alkohol. Ciało wydano już rodzinie - nie będzie sekcji zwłok.
Wczoraj w Pięczkowie odbywały się gminne dożynki. Według policji tragedia w stawie nie miała z nimi związku.