Ponad 1000 podpisów zebranych przez mieszkańców ma przekonać kolej do przeniesienia załadunku na bocznicę za miastem. rzeźba : walka z bocznicą sek 54/ muniak
Po pięciu miesiącach protestu mieszkańców 40 tonowe ciężarówki z kruszywem nadal jeżdżą obok ich domów powodując wielogodzinny hałas i zapylenie. Inicjator protestu Sławomir Ratajczak na pismo o przeniesienie rozładunku na inną bocznice otrzymał z PKP PLK odpowiedź, że to niemożliwe, bo bocznica jest ważnym elementem dla gospodarki RP. - Moim zdaniem to bzdura, bo do 2019 roku nic się na tej bocznicy nie działo - mówi Ratajczak.
Także władze Gniezna mówią o bezradności, bo jak wyjaśnia wiceprezydent Gniezna Joanna Śmigielska - przeniesienie bocznicy nie leży w kompetencjach władz Gniezna, a obniżenie tonażu na tej ulicy nie zadawala mieszkańców, bo domagają się likwidacji bocznicy w tym miejscu. Inicjatorzy protestu złożyli takie żądanie w siedzibie PKP PLK w Poznaniu i nadal czekają na rozmowy z koleją.