Jedna zbiórka podpisów już się zkończyła - zebrano ich tysiąc, po to, by projekt ustawy móc złożyć w kancelarii Sejmu. Aby parlamentarzyści się nim zajęli - potrzeba podpisów 100 tys. Czas na ich zebranie to trzy miesiące.
Sprawa jest tym bardziej pilna, że konińskie kopalnie mają już wyznaczone - nieodległe - terminy zamknięcia, co dla starszych pracowników niesie ryzyko bezrobocia tuż przed nabyciem praw emerytalnych - mówi Alicja Messerszmidt szefowa jednego ze związków zawodowych w kopalni.
Pracownik 4 lata przed emeryturą może z takiego urlopu górniczego skorzystać, będzie on płatny 75 proc. i będzie to trwało, dopóki nie nabędzie praw emerytalnych. To niejednemu pracownikowi uratuje życie
- wyjaśnia Alicja Messerszmidt.
Podpisy zbierane będą nie tylko wśród pracowników.
Będziemy pomału zbierać podpisy wśród pracowników, wśród mieszkańców Konina - proszę państwa - zaangażujcie się, bo to miasto tak naprawdę powstało dzięki kopalni i elektrowni
- mówi szefowa jednego ze związków zawodowych w kopalni.
Związkowcy czekają też na interwencję kancelarii Premiera. Mateusz Morawiecki podczas niedawnego pobytu w Kole obiecał, że jego urzędnicy przyjrzą się tej sprawie.