Tygrys miał zniszczone nerki i trzeba było go uśpić - mówi rzeczniczka ZOO, Małgorzata Chodyła.
Podejrzewaliśmy kłopoty z przewodem pokarmowym. Była konieczność tego, żeby podać mu środki przysypiające i dokonać pełnej diagnostyki. Oczywiście zanim się przystąpi się do badań typu USG i rentgen, wykonuje się badania krwi i moczu i okazało się, że te wyniki są katastrofalne i stan nerek był tak zły, szczególnie jednej z nich, w ogóle nie działała, być może od dawna, że nie pozostawiały żadnych wątpliwości, tygrys po prostu nie miał szans na przeżycie.
Wraz z tygrysem Gideonem 2 lata temu do poznańskiego ZOO trafiło kilkadziesiąt innych zwierząt z nielegalnej hodowli w Pyszącej. Żyło w niej 300 osobników 80 różnych gatunków. Przeciwko właścicielowi toczy się postępowanie w Sądzie Okręgowym w Poznaniu.