Wszystko wskazuje na to, że któryś rolnik, mimo zakazów, opryskał pole rzepaku. "Widok martwych pszczół był przerażający. Owady leżały wokół ula, żywe wyrzucały te, które były już nieżywe" - mówi prezes pleszewskich pszczelarzy Michał Karalus.
Rolnik wjechał opryskać rzepak na szkodnika, ale w tym czasie jeszcze pszczoły latają, no i pszczoły zostały wytrute. Wiem, że jeden z kolegów całe wiadro martwych pszczół zebrał. Drugi ma lotne pszczoły martwe, te, które zbierają nektar i pyłek też leżą przed wylotkami. Te które zdążyły wejść do ula i tam padły, to inne pszczoły je wynoszą
- mówi Michał Karalus.
Zbiorów już w tych pasiekach nie będzie, bo pszczoły lotne nie dostarczą pokarmu. Oznacza to, że taka rodzina nie będzie miała się czym wyżywić. Pszczelarze szacują straty na co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Zawiadomiono policję, służby weterynaryjne oraz Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa a także urząd gminy. Pobrano także próbki do badań.