Właściciel jednej z krotoszyńskich firm ślusarskich zawiadomił policję, że od pewnego czasu zaczęły ginąć z zakładu produkowane przez niego części do maszyn.
Podejrzewał, że jest okradany przez jednego z pracowników, o czym postanowił zawiadomić policję.
Zatrzymany 44-latek przyznał się, że do kradzieży dochodziło od początku roku. Wartość skradzionego towaru wyceniono na 120 tys. zł. Śledztwo wykazało, że kradziony towar dostarczał 61-letniemu mieszkańcowi powiatu ostrowskiego, który zajmował się jego sprzedażą.
Podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów. Za kradzież grozi do pięciu lat więzienia, za paserstwo do dwóch lat.