Chłopiec ma szereg powikłań, jednak - w ocenie kierownika oddziału Witolda Miaśkiewicza - jego stan jest stabilny. Czeka go szereg zabiegów, bowiem prócz niewydolności nerek, zakażenie spowodowało martwicę tkanek na jednej ręce. Dziecko będzie musiało przejść rekonstrukcję skóry i leczenie.
Chłopiec trafił do szpitala w Ostrowie w połowie stycznia w stanie krytycznym. Lekarze podjęli walkę o życie chłopca. Sepsa bowiem rozwija się bardzo gwałtownie i może doprowadzić do śmierci nawet w ciągu kilku godzin. Zaledwie 20% osób zakażonych sepsą udaje się uratować. Chłopiec opuści szpital najwcześniej za dwa tygodnie.