Jeden z powodów powołania zespołu to wymogi unijne - dokument, który ma powstać dzięki jego pracy - często wymagany jest przy ubieganiu się o pieniądze z Unii Europejskiej - tłumaczy Joanna Hernes - Kierownik Wydziału Organizacyjnego w konińskim Urzędzie Miasta.
Czy wspomniana różnica w zarobkach to przejaw braku równouprawnienia? Nie - mówi pani kierownik. Przyczyn tych dysproporcji jest wiele, ale nie należy zaliczać do nich płci urzędnika. Różnice wynikają głównie z tego, na jakie stanowisko pracownik został zatrudniony w ramach naboru.
Czy to było stanowisko najniższe w strukturze stanowisk dostępnych dla urzędnika, czy już II - III kategoria stanowiska i od tego pracownik zaczyna pracę u nas, a miał już jakieś doświadczenie wcześniej. Nasz wewnętrzny dokument - regulamin wynagradzania - określa w każdej kategorii widełki, co już oznacza, że pracownik na każdym stanowisku może otrzymywać wynagrodzenie zasadnicze w pewnym przedziale. A w praktyce - choć w jednym wydziale jest stanowisko inspektora i w innym wydziale też jest stanowisko inspektora - to zakres zadań bywa różny
- mówi Joanna Hernes.
Jeśli w sprawie wynagrodzeń nie będzie decyzji zewnętrznych - magistrat tych dysproporcji niwelować w sposób automatyczny nie planuje. Na różnych - z pozoru podobnych - stanowiskach - zakresy obowiązków i odpowiedzialności są jednak różne, więc wynagrodzenie za pracę jest zróżnicowane - mówi kierownik Hernes. Dodajmy, że koniński urząd zatrudnia 355 osób, z czego około 2/3 to panie.