Jedni szyli torby, inni dostarczali surowiec. Koordynatorka akcji Agata Kuźmińska zapewnia, że torby trafią do australijskich lecznic dla zwierząt i staną się schronieniem dla maluchów, które w pożarach straciły rodziców.
Akcja się naprawdę rozrosła, powstała międzynarodowa grupa na FB, na której są dostępne wzory wszystkich produktów, konkretne wymiary, opisy, jakie materiały powinny być użyte, filmiki instruktażowe, więc te wszystkie rzeczy, które my szyjemy - niezależnie w którym miejscu na świecie powstają - są podobne, są z podobnych materiałów, głównie naturalnych.
Akcja koordynowana jest przez międzynarodowy sztab i potrwa tak długo, jak będzie potrzeba - zapewnia jej koordynatorka. Gotowe torby podlegają dużemu rygorowi sanitarnemu - muszą przed wysyłką być wyprane, ale tylko przez kogoś, kto nie ma w domu zwierząt. Gotowe torby do końca stycznia dotrzeć mają do Australii.