Chodzi o jaja produkcji firmy Gallus w Manieczkach, pochodzące z wolnego wybiegu. Podczas rutynowej kontroli służby weterynaryjne wykryły w ściółce jednego kurnika zakładu bakterie salmonelli i od razu wszczęły procedury ochronne. Większość zakwestionowanych jaj trafiła do sklepów sieci Dino. Powiatowy lekarz weterynarii w Śremie Józef Czupała mówi, że jest w stu procentach przekonany, że z Dino wszystkie te jajka zostały już wycofane.
Te, co poszły do hurtowni, zostały przerobione ma mączkę. Czyli tych jajek w obrocie już na pewno nie ma.
Mimo to Jerzy Rumiński z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu zaleca ostrożność. Wyjaśnia on, że trefne jaja z Manieczek wciąż są wycofywane ze sklepów. Jak je rozpoznać? Należy wejść na stronę internetową Głównego Inspektora Sanitarnego.