NA ANTENIE: Powiedziane zapisane
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

W Gnieźnie pożegnali strongmana Artura Walczaka

Publikacja: 08.12.2021 g.15:29  Aktualizacja: 08.12.2021 g.15:33 Rafał Muniak
Gniezno
Na cmentarzu w Gnieźnie pochowano Artura Walczaka. 46-letni były strongman zmarł po ciosie zadanym otwartą dłonią podczas gali PunchDown we Wrocławiu.
artur waluś walczak - Instagram: polish_nightmare
Fot. Instagram: polish_nightmare

22 października "Waluś" został znokautowany przez Dawida Zalewskiego i przez ponad miesiąc był w śpiączce. "To niepotrzebna śmierć, a takie gale nie powinny być organizowane" - mówi przyjaciel Walczaka i strong man Przemysław Budziszewski.

Artura będziemy wspominać jako wesołego kolegę pełnego energii, życzliwego i zawsze gotowego do pomocy. Uważam, że gale PunchDown to nie jest sport. Nie wiem co tknęło Artura, żeby wziąć w tym udział. Zapłacił za to najwyższą cenę zupełnie niepotrzebnie. Mam nadzieję, że ta jego niepotrzebna śmierć będzie przestrogą dla innych, żeby nie brać udziału w tego typu przedsięwzięciach i nie nabijać kasy producentom. Jeśli wszyscy to zbojkotujemy, to na pewno umrze to śmiercią naturalną

- mówi Przemysław Budziszewski.

Organizatorzy gali po wypadku tłumaczyli, że każdy zawodnik zdaje sobie sprawę z zagrożenia i podpisuje stosowne oświadczenie. W sprawie śmiertelnego nokautu postępowanie prowadzi prokuratura okręgowa we Wrocławiu. Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów - poinformowała rzecznik prokuratury Małgorzata Dziewońska.

https://radiopoznan.fm/n/gtgLWB
KOMENTARZE 0