Zgodnie z tą zanikającą tradycją, znienawidzona przez mieszkańców postna zupa tuż przed Wielkanocą była wykorzystywana inaczej. Miejscowi kawalerowie skradali się pod domy panien i oblewali im świeżo umyte okna.
- Niezależnie od tego czy był płot, czujny pies, zamknięta furtka młodzi mężczyźni potrafili dostać się na posesje i wymazać szyby żurem - mówi Justyna Pałucka, mieszkanka Kramska. - Te panny, których okna wysmarowano były pewne, że kawalerowie się nimi interesują - dodaje Halina Krzemińska, sołtys Kramska.
Podczas sobotniej imprezy można było spróbować wielkanocnej zupy i przysmaków przygotowanych przez koła gospodyń wiejskich. A na tych, którzy tęsknią za "wybijaniem żuru" czekało okno, na które można było symbolicznie chlusnąć żurem.