Przyczyną jest niedotrzymanie terminów. Zgodnie z umową płyta lodowiska miała być gotowa w grudniu ubiegłego roku, a cały obiekt we wrześniu tego roku. "Nie mieliśmy innego wyjścia, jak zerwać umowy" - mówi prezydent Tomasz Malepszy. Jeszcze w tym roku miasto chce rozstrzygnąć przetarg z udziałem nowych wykonawców, a dotychczasowi - będą musieli zapłacić kary umowne. To około 8 tysięcy złotych dziennie.
Według wstępnych ustaleń zaawansowanie tej inwestycji to 57 procent.
Do tej pory samorząd wydał na prace 1,8 mln złotych. Wartość inwestycji to 3,5 miliona. Tak więc jeszcze przez kolejny rok miłośnicy łyżew z Leszna będą musieli jeździć na lodowiska w Kościanie lub Gostyniu. W najlepszym wypadku budowa lodowiska zakończy się dopiero w przyszłym roku.