Jadwiga Emilewicz ostatnio dzieli życie między Poznań i Warszawę. Na swoim profilu na Facebooku poinformowała, że o 11.00 brała udział w mszy świętej na Wzgórzu świętego Wojciecha. Po wyjściu z kościoła okazało się, że rower, którym przyjechała, został skradziony.
Jadwiga Emilewicz ma nadzieję, że znalazca odwiezie rower do tego samego kościoła.
Pojechałam do kościoła Świętego Wojciecha na godz. 11.00. Zostawiłam go, wydawało mi się, w bardzo bezpiecznym miejscu, kompletnie nie rzucającym się w oczy. Wyszłam po mszy, roweru nie było. Najpierw myślałam, że już go ktoś schował. Niestety rower się nie znalazł, bardzo przykra to dla mnie historia, bo to prezent od męża na urodziny. Przejechaliśmy już trochę rodzinnie. Przykra historia, to bardzo niemiłe, kiedy coś komuś w taki sposób ginie.
Minister Jadwiga Emilewicz dodaje, że po Poznaniu rowerem jeździ się niezbyt wygodnie. Jako przykład nieprzemyślanej architektury wymienia Rondo Kaponiera.