Można się spotkać z kierowcami rajdowymi, zobaczyć pokazy driftu, ale przede wszystkim sprawdzić swoje umiejętności jazdy i zobaczyć, jak zachowuje się samochód na torze - mówi Katarzyna Sakowska z Automobilklubu Wielkopolski.
Głównie jeździmy po Torze Poznań, od tego ta cała inicjatywa się zaczęła. Chodzi o to, żeby każdy, każdy kierowca, każdy pasażer mógł ten Tor Poznań zwiedzić również od wewnątrz, przejechać się po nitce toru. Te osoby, które są tu pierwszy raz to przede wszystkim mają okazję zobaczyć, czym ten Tor Poznań jest.
- dodaje Sakowska.
Wszystko odbywa się pod okiem medyków, ratowników i strażaków. Kierowca i pasażer wjeżdżają na tor w kaskach. Część kierowców ma specjalny strój, który zabezpiecza przed ewentualnym pożarem.
Już przed południem na torze było sporo kierowców i widzów.
Pierwszy raz jesteśmy ze swoim autem na torze, wcześniej to były jazdy wynajętymi samochodami. Chcemy po prostu przejechać, zobaczyć, jak to jest, trochę się wiadomo sprawdzić. Ja przyjechałem popatrzeć. Bawi mnie to, ale nie mam swojego samochodu, żeby wjechać na tor, na takie wydarzenie. Jednak zwykłym samochodem to się nie poszaleje, wiadoma sprawa. Musi być szybki przede wszystkim i taki, który wytrzyma te przeciążenia toru. Mieszkamy w Poznaniu, ale nigdy nie byliśmy na Torze Poznań i chcieliśmy zobaczyć. Raczej nie czuję się jeszcze na siłach, żeby tu wjechać i szaleć.
- mówili kierowcy.
Organizatorzy podzielili dwa dni na 30 minutowe sesje - połowa jest dla amatorów, druga część dla profesjonalistów. Tor ma ponad cztery kilometry, najlepsi na prostej potrafią rozwinąć prędkość nawet do 250 km na godzinę. Imprezie towarzyszy zlot klasyków.