Zadymiona jest cała południowa część miasta. Z ogniem walczy 20 jednostek straży pożarnej.
Pożar wybuchł około 7.00 nad ranem w miejscu, gdzie są składowane wielkie gabaryty. Tam jeszcze wczoraj zwożono meble i inne odpady. Ogień jest trudny do opanowania. Strażacy pracują w maskach tlenowych ze względu na ogromne zadymienie.
Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną pożaru. To kolejna akcja gaśnicza na tym wysypisku. Przed dwoma miesiącami strażacy również walczyli z pożarem śmieci. Przyczyną był tzw. samozapłon.
Aktualizacja godz. 10.30.
Pożar opanowany. Z ogniem walczy 25 jednostek straży pożarnej z Ostrowa i okolic, a także specjalistyczna jednostka z Poznania. Słup dymu widoczny jest nawet w odległym o 25 km Kaliszu.
Chmura dymu przesuwa się w stronę centrum Ostrowa. Strażacy apelują aby nie otwierać okien i nie wychodzić z domów jeśli nie jest to konieczne. Miasto w południe zadysponuje ratownikom obiad.
Dogaszanie pożaru może potrwać do wieczora. Wciąż nie wiadomo jaka jest przyczyna. To kolejny pożar na składowisku odpadów w Ostrowie. Po kwietniowej akcji zamontowano w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych kamery, wprowadzono też dodatkowe dyżury i zwiększono ochronę. Śledztwo wykazało, że wówczas ogień wybuchł wskutek samozapłonu.
Aktualizacja godz. 15.00.
Nawet do rana może potrwać dogaszanie pożaru składowiska odpadów wielkogabarytowych w Ostrowie Wielkopolskim. W Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów wybuchł rano pożar. Na szczęście nie było potrzeby ewakuacji mieszkańców, bo w okolicy nie ma żadnych zabudowań. Policja odgrodziła teren. Na miejscu wciąż pracuje około 100 strażaków - mówi rzecznik ostrowskiej straży pożarnej Krzysztof Biernacki.
- Pożar obejmuje około 800 metrów kwadratowych powierzchni. Palą się odpady wielkogabarytowe czyli stare meble, opony samochodowe, tapczany a więc gąbka poliuretanowa. Pożar jest już całkowicie opanowany, na szczęście nie ma osób poszkodowanych. Ale mamy potężny czarny słup dymu, widziany nawet z Kalisza. To jest czarny toksyczny, gryzący dym.
Strażacy dogaszają pożar. Kilka koparek przewozi odpady w inne miejsce, aby tam ostatecznie stłumić ogień. Na miejscu pracuje biegły pożarnictwa, który bada przyczyny pożaru - wstępne ustalenia wskazują na samozapłon.