"Po pandemii widać wyraźny wzrost zainteresowania wyjazdami na leczenie sanatoryjne" - mówi kierownik działu lecznictwa uzdrowiskowego wielkopolskiego NFZ Radosław Wenc.
Zainteresowanie wzrosło, zdecydowanie. Codziennie wpływa nawet około 400-500 skierowań, miesięcznie - w granicach około 5 tysięcy skierowań, które będą ustawianie w kolejce. Mówimy oczywiście o Wielkopolsce. Na tę chwilę na wyjazd czeka około 15 tysięcy pacjentów. Kolejka jest oczywiście rozładowywana na bieżąco. Skierowania są potwierdzane zgodnie z kolejnością. Okres oczekiwania bardzo nam się skrócił, bo z 24, a nawet 29 miesięcy, które spowodowała pandemia, w tej chwili okres oczekiwania na leczenie sanatoryjne jest około 12-13 miesięcy
- dodaje Radosław Wenc.
Byłam w ubiegłym roku w Ciechocinku. Pierwszy raz byłam w 2013 roku. Ja jestem zadowolona, nie mogę narzekać
- mówią pacjenci.
W Wielkopolsce nie ma uzdrowisk, dlatego pacjenci z naszego regionu wyjeżdżają do innych województw. Najchętniej chcieliby się leczyć w sanatoriach nad morzem czy górach, ale wyjeżdżają też do województwa kujawsko-pomorskiego - do popularnego Ciechocinka.
Lekarz kierujący w tej chwili nie ma możliwości wskazania miejsca, gdzie pacjent wyjedzie na leczenia. To jest po stronie pracowników funduszu.
Do uzdrowisk wyjeżdżają najczęściej pacjenci między między 50. a 70. rokiem życia. Lecznie trwa 21 dni. Może na nie skierować lekarz rodzinny lub specjalista.