"Wysłaliśmy to, czego teraz najbardziej potrzebują, czyli pasze" - mówi jeden z koordynatorów rolniczej pomocy Jan Szkudlarczyk.
Stracili w wyniku powodzi kiszonki, siano, słomę. Pasze te zamokły m.in w stodołach. Nie nadają się już do niczego. Wysłaliśmy maksymalnie duży samochód ciężarowy. Załadowaliśmy na niego 38 balotów z kiszonką, sianem i słomą, po blisko 1/3
- wyjaśnia Jan Szkudlarczyk.
Oprócz karmy dla zwierząt teraz poszkodowani przez powódź najbardziej potrzebują materiałów i narzędzi budowlanych. Potrzebują też osuszaczy powietrza, by wysuszyć zamokłe mury.