Białoruskie służby nie pozwoliły parze spakować podstawowych rzeczy. Na pomoc małżeństwu ruszyło więc słupeckie starostwo powiatowe, któremu mieszkańcy i firmy przekazują dary dla prześladowanych Białorusinów.
"Powiedzieć, że są zadowoleni z pomocy, to jakby nic nie powiedzieć" – mówi nam Artur Nowak ze starostwa powiatowego:
Te osoby po prostu aż euforycznie podchodzą do naszej pomocy. W ciągu czterech dni udało nam się zebrać naprawdę bardzo dużo różnych potrzebnych rzeczy, np. dwa rowery, żeby te osoby mogły dojeżdżać do sklepu, ale poza tym jeszcze przy współpracy z Caritas Polska udało się nam pozyskać kilkanaście kilogramów żywności, artykułów pierwszej potrzeby, kilkanaście kilogramów ubrań, no bo tę pomoc już naprawdę trzeba liczyć w kilogramach
- dodaje Artur Nowak.
Ze względów bezpieczeństwa nie publikujemy danych małżeństwa. W Białorusi przebywa ciągle ich syn, któremu nie udało się opuścić kraju i któremu również grożą konsekwencje polityczne. Rodzina nie ma ze sobą kontaktu.
Artur Nowak ze starostwa powiatowego informuje, że obecnie koncentruje się na zorganizowaniu najprostszego telefonu, aby para mogła skontaktować się ze swoim synem.