Początek wojny w Koninie zapisał się w historii miasta aktami niemieckiego terroru - mówi tamtejszy regionalista, Andrzej Łącki. Dziś w kilku miejscach złożono kwiaty i zapalono znicze, dla upamiętnienia ofiar niemieckiej agresji z początków II wojny światowej.
Kombatanci, młodzież z klas mundurowych, harcerze i samorządowcy odwiedzili kilka miejsc - kwiaty złożono na grobach ofiar, jak i w miejscu jednego z pierwszych aktów ludobójstwa.
Myśmy trzymali się chronologii i upamiętniliśmy te wydarzenia, które wydarzyły się na samym początku
- mówi Andrzej Łącki.
Takie z pozoru drobne, ale tragczne wydarzenie to publiczna egzekucja dwóch mieszjańców Konina 22 września 1939 roku: Kurowski i Słodki zastrzeleni na placu wolności. Kolejnym aktem terroru było ludobójstwo na terenie cmentarza żydowskiego. Stracono tam co najmniej 56 osób. I tamtych dwóch stracono, żeby wystraszyć mieszkańców, by nie próbowali przypadkiem jakichś akcji, natomiast 10 listopada, teren byłego cmentarza żydowskiego ten sam cel to miało - wystraszenie ludności
- mówi regionalista.
Pierwsze ofiary Niemców poniosły śmierć na skutek nalotu na podkoniński dworzec kolejowy. Na ich grobie również złożono kwiaty i zapalono znicze.