Wojnę plastikowym butelkom PET wytoczyła Unia Europejska

Czy do łask wrócą szklane butelki i zapomniane już "skupy opakowań szklanych"?

Obecnie za każdą butelkę zwrotną można dostać parę groszy, ale część nigdy nie wraca do sklepu i nie napełnia się ich ponownie. Jeżeli zachowaliśmy paragon i zapłaciliśmy kaucję, to nie ma problemu. Kilka groszy, które nam się należy, odzyskamy w sklepie, gdzie byliśmy na zakupach. - Bez paragonu nie przyjmuję. Prawo w Polsce jest takie, że trzeba mieć paragon - mówi pani Anna ze sklepu na poznańskim Łazarzu. Jak się okazuje, ma rację, ale jeśli nie zależy nam na kaucji, to butelki można oddać gdziekolwiek, byle tylko sklep miał w sprzedaży taki towar, jaki kupowaliśmy wcześniej.

W innym wypadku zostaje skup butelek. Przy Komornickiej i przy Starołęckiej w Poznaniu skup prowadzi pan Błażej. - Ludzie raczej nie są nauczeni chomikowania paragonów. Z doświadczenia wiem, że ludzie odkładają butelki w garażu, czy w piwnicy. Jak się uzbiera większa ilość, to przynoszą - mówi właściciel skupu. Cena butelki w skupie to 30 groszy. Nie potrzebujemy w nim paragonu. Wadą jest to, że skup znajduje się na Górczynie, ale po większą liczbę butelek można przysłać transport.

Do skupu na Górczynie trafia miesięcznie ok. 200-300 tys. butelek. Dużo butelek dowożą studenci z akademików. Są też ludzie, którzy zbierają butelki w parkach i nad Wartą. Rekordzista przynosi co tydzień 3 tysiące butelek.

- My i myślę, że też wiele innych dużych browarów sprzedajemy w opakowaniach zwrotnych około połowy swojego piwa. Siedem procent butelek, które wprowadzamy w ciągu roku, do nas nie wraca. To dziesiątki milionów sztuk - mówi Grzegorz Adamski z Kompanii Piwowarskiej. Butelki bezzwrotne, np. po winie czy wódce, mogą trafić tylko do zielonych pojemników na segregowane odpady.