Organizatorka targów Justyna Renn mówi, że w Poznaniu brakowało takiego spotkania.
Zdecydowanie jest teraz moda na dzierganie. Ludzie wracają, ale też uczą się. Coraz też młodsze osoby interesują się dzierganiem. Jak prowadzimy warsztaty, to są również dzieci, które łapią bakcyla
- dodaje Justyna Renn.
- Robię na drutach. Swego czas robiłam skarpetki. Dzieci były małe, to się robiło wszystko, a potem wpadłam w skarpetkozę i parę lat robiłam tylko skarpetki, a teraz to, co się trafi. - Ja lubię patrzeć i zlecać siostrze robienie swetrów
- mówili uczestnicy spotkania.
Wybór włóczek jest w tej chwili ogromny - od bawełny, przez włóczki jedwabne po akrylowe i włóczki z wełny merynosa. Można też dziergać ze sznurka. Po pierwszej edycji - impreza ma się w Poznaniu odbywać cyklicznie.