Poszkodowani mają oparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Trafili do szpitala.
Podczas wybuchu na szczęście nie doszło do pożaru. Poszkodowani wyszli z sali o własnych siłach. W pomieszczeniu było wtedy 20 uczniów i dwóch wykładowców. Na miejsce nie były wzywane zastępy strażaków z zewnątrz. Szkoła poradziła sobie sama.
Na miejscu pomocy poszkodowanym udzielali uczniowie i pracownicy szkoły, a potem ratownicy medyczni.
Pomieszczenie, gdzie odbywały się zajęcia, zostało na razie wyłączone. Ustalane są przyczyny wybuchu.
AKTUALIZACJA
Jak wyjaśnia rzecznik prasowy Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej, bryg. Rafał Wypych, olej wybuchł podczas zajęć przy stanowisku do badania temperatury płonących substancji.
Zajęcia były prowadzone pod nadzorem 2 doświadczonych wykładowców. Po zdarzeniu wszyscy opuścili to pomieszczenia o własnych siłach. Natychmiast została tym poszkodowanym udzielona pomoc medyczna przez naszych funkcjonariuszy oraz kadetów naszej szkoły
- mówi bryg. Rafał Wypych.
Na miejsce przyjechało pogotowie. Ratownicy po przebadaniu poszkodowanych zabrali ośmiu z nich do szpitala. Poszkodowani mają między innymi poparzenia rąk pierwszego i drugiego stopnia. W sumie w sali było 20 kadetów.
Rzecznik prasowy szkoły na razie podaje, co mogło być przyczyną wybuchu. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja. To był pierwszy taki wypadek w 70-letniej historii poznańskiej szkoły dla strażaków.