Samolot z poznańskiego portu powinien odleciał w sobotę po południu.
- Klienci biura TUI polecą bezpośrednio na karaibską wyspę. Ta zła historia przypadła w sezonie, kiedy znalezienie zastępczego samolotu niejednokrotnie graniczy z ogromnym wyczynem. W dodatku przydarzyło się to osobom, które na pewno taki wypoczynek planowały od dawna, a teraz dość długo trwały w niepewności - mówi rzecznik Ławicy Błażej Patryn.
- Pasażerowie, którzy utkwili na Dominikanie, do kraju wrócili w sobotę rano - twierdzi Błażej Patryn.
Jak dodaje rzecznik portu lotniczego, problem wynikał z przyczyn zarówno technicznych, jak i operacyjnych oraz pogodowych. Niektórzy zrezygnowali z wylotu. Tym osobom biuro podróży miało zaproponować zwrot kosztów wycieczki.