W trakcie ćwiczebnego lądowania, dwóch wojskowych skoczków spadochronowych z dużą siłą uderzyło w płytę lotniska. Poszkodowanych zabrały helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Poznaniu.
Na razie nie jest znany stan zdrowia poszkodowanych. W chwili transportu do szpitala byli przytomni.
"Przyczyną wypadku mógł być błąd skoczków, ale to ustali Komisja Wypadków Lotniczych - podkreśla prezes spółki "Lotnisko Leszno" Michał Graczyk.
Nie potrafię powiedzieć, z jakiej wysokości spadli skoczkowie. Była to już ostatnia faza lądowania, kiedy wybiera się czasze, by wyzerować prędkość opadania. Czasze były otwarte. Nie było żadnych podmuchów wiatru czy innych zjawisk pogodowych, które mogłyby przeszkadzać. Tak więc był to po prostu błąd ludzki. Ale nie mnie to ustalać, to należy do kompetencji Państwowej Komisji Wypadków Lotniczych. Wnioski wyciągną na pewno organizatorzy ćwiczeń. Ważne będą też zeznania samych skoczków. To byli bardzo doświadczeni skoczkowie. To nie było szkolenie wstępne, ale doskonalące. Tak więc wszyscy biorący udział w ćwiczeniach na leszczyńskim lotnisku byli doświadczeni
- informuje Graczyk.
Na razie nie ma też informacji, w jakiej jednostce wojskowej służą poszkodowani skoczkowie.