Oskarżony Kamil K., który zabarykadował się w mieszkaniu, został dziś doprowadzony na rozprawę z aresztu. Pełnomocnik jego byłej partnerki, która jest pokrzywdzoną w sprawie, zażądał jednak utajnienia procesu. Sąd mając na względzie dobro kobiety, przychylił się do wniosku.
W ubiegłym roku w Wielki Piątek oskarżony zabarykadował się w mieszkaniu po kłótni z partnerką. To ona poinformowała służby. Na miejsce przyjechali antyterroryści i policyjny negocjator. Akcja trwała kilkanaście godzin. Jak się okazało, mężczyzna był poszukiwany w związku z zasądzoną karą więzienia.
Po akcji przy Inflanckiej usłyszał zarzuty między innymi: kierowania gróźb karalnych, spowodowania zagrożenie i posiadania znacznej ilości narkotyków. Grozi mu do 10 lat więzienia.