W lipcu 2021 roku pod Lesznem oskarżony wjechał w nastolatkę, która prawidłowo przejeżdżała przez przejście pieszo-rowerowe. Sędzia Dariusz Śliwiński wskazał na zachowanie kierowcy zaraz po wypadku.
Pamiętajmy o tym, że oskarżony bezpośrednio po zdarzeniu pobiegł chować narkotyki, które miał przy sobie w samochodzie. Jeden ze świadków zeznaje, że potem faktycznie pomagał przy reanimacji czy przy pomocy pokrzywdzonej, ale pierwszą myślą jednak było u oskarżonego to, żeby się jak najszybciej oddalić od samochodu i gdzieś te narkotyki schować. Niestety schował je nieskutecznie, ponieważ zostały one odnalezione
- mówił sędzia.
Oskarżony prowadził samochód po zażyciu narkotyków. W miejscu, gdzie było ograniczenie do 70 km/h jechał prawie dwa razy szybciej, około 130 km/h. Sąd wskazywał, że kierowca musiał widzieć rowerzystkę, bo przejeżdżała z lewej strony jezdni na prawą.
Leszczyński sąd w lipcu skazując kierowcę zdecydował o jego aresztowaniu, ale mężczyzna zniknął. Jest podejrzenie, że uciekł za granicę. Dlatego pełnomocnik rodziny ofiary adwokat Anna Ratajczak ma nadzieję, że teraz sąd wyda list gończy za kierowcą.
Wyrok w naszej ocenie jest sprawiedliwy. Myślę, że każdy rodzic wie, że żadna kara nie ulży matce w jej cierpieniu. Mamy przepisy takie, które pozwalają wymierzyć za to przestępstwo jedynie karę do 8 lat pozbawienia wolności. Oskarżony dostał za to 7 lat. Mimo wszystko czekamy na wydanie listu gończego. To jest w tej chwili kluczowe
- mówi adwokat.
32-letni obecnie oskarżony będzie musiał też zapłacić 50 tysięcy na rzecz matki ofiary. Sąd wymierzył mu także 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Wyrok jest już prawomocny.