Policyjna interwencja we Wronkach zaczęła się od domowej awantury, a skończyła na narkotykach. Dorosłym grozi wiele lat więzienia, natomiast sprawa 16-latka zostanie przekazana do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Szamotułach.Wszystko zaczęło się od pozornie błahej interwencji domowej.
Rychło okazało się, że nie była to zwykła kłótnia, a i powód był niecodzienny. Do sporu doszło między braćmi dwudziestoletnim i szesnastoletnim. Jeden z nich pokazał funkcjonariuszom 71 krzewów marihuany w początkowej fazie wzrostu, które były ukryte w altanie ogródka działkowego. Policjanci zaczęli dociekać skąd pochodziły krzewy.
Dowiedzieli się, że bracia zauważyli nielegalną plantację w szklarni sąsiedniego ogródka. Wpadli na pomysł, żeby ukraść krzewy sąsiadowi i włamali się do szklarni. Tłumaczyli, że chcieli zniszczyć krzewy bez informowania o tym policji.Funkcjonariusze dotarli do okradzionego sąsiada. Jest nim 28-letni mieszkaniec gminy Ostroróg. Został zatrzymany podobnie jak dwójka braci.
Wszyscy się przyznali.