Trzech obcokrajowców przebywało w Poznaniu w ramach pobytu czasowego wymagającego podjęcia pracy. "Okazało się, że ostatni raz zatrudnieni byli w sierpniu" - mówi rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej, Przemysław Piwecki.
Prace tak naprawdę tracili na własne życzenie. Jednak nie tak do końca byli nieporadni. Jak zdobyć alkohol, jak doprowadzić się do stanu skrajnego, to potrafili. Imprezowali, załatwiali potrzeby fizjologiczne. Było to o tyle uciążliwe, że uniemożliwiało wręcz korzystanie z wiaty przystankowej.
Podczas wtorkowej interwencji, legitymowany mężczyzna powiedział strażnikom miejskim, że bardzo chętnie wróciłby do domu, ale nie ma na to pieniędzy. Na przystanku koczowało dwóch mężczyzn i kobieta - wszyscy pochodzili spoza Unii Europejskiej.
Po sprawdzeniu legalności ich pobytu funkcjonariusze straży miejskiej przewieźli obcokrajowców do posterunku straży granicznej na Ławicy. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, także nonszalancki stosunek tych osób do całej sytuacji, podjęto decyzję o deportacji w ciągu 2 dni. W tej chwili ci ludzie powinni być już w domu - zapewnia Przemysław Piwecki.