Zamiast wyjść do domu - nawet 8 miesięcy zostają w szpitalu

W Klinice przy Polnej w Poznaniu przebywa w tej chwili siedmioro takich dzieci, które są zdrowie i powinny trafić do rodzin, a w szpitalu przebywają tylko z przyczyn socjalnych. 

Problem jest duży - mówi prof. Jan Mazela z Kliniki przy Polnej w Poznaniu.

Dwoje mamy takich rekordzistów. Jedno niemowlę - to już nie jest noworodek - przebywa 134 dni, a drugie 192 dni. Dziecko jest na oddziale noworodkowym mimo, że ma ponad pół roku i jest zdrowym dzieckiem, które powinno być w warunkach domowych. Nie jest to sytuacja w żaden sposób normalna

- mówi prof. Jan Mazela.

W ubiegłym roku tylko w tym szpitalu takich dzieci było pięćdziesiąt dwoje. Ten problem dotyczy wszystkich szpitali z oddziałami porodowymi. Powodem jest między innymi niewystarczająca liczba rodzin zastępczych, ale też przewlekość procesów adopcyjnych.

Z inicjatywy dyrektora Kliniki przy Polnej doszło do spotkania przedstawicieli władz i lokalnych instytucji pomocowych. Tam padła propozycja stworzenia ośrodka, do którego dzieci trafiałyby na pewien czas. 

Pielęgniarka oddziałowa z Kliniki przy Polnej Elżbieta Czapla mówi, że to mogłoby poprawić sytuację.

Dzieci po pierwsze nie przebywałyby w tej ogromne przestrzeni, w której znajduje się około dziesiątki maluszków w jednym pomieszczeniu. Dwa - to możliwość lepszego rozwoju. Jeżeliby by było takie miejsce pośrednie między szpitale a rodziną np. adopcyjną, myślę, że by to było najlepsze rozwiązanie

- mówi Elżbieta Czapla.

Taki ośrodek preadopcyjny chce stworzyć Urząd Marszałkowski, ale na jego uruchomienie potrzeba czasu. Opiekę znalazłoby tam kilkadziesiąt maluchów. Realnie ośrodek mógłby zacząć działać za rok, ale zdaniem lekarzy przede wszystkim potrzeba zmian ustawowych, by między innymi przyspieszyć postępowania w sądach.