Drzewo choruje od kilku lat - mówi koniński radny Tomasz Andrzej Nowak.
Jego stan oceniał profesor Siewniak. Stwierdził już kilka lat temu, że dąb powoli wchodzi w stan zamierania. On był określony jako dwukrotnie trafiony piorunem albo bezpośrednio, albo w jego pobliżu. Mógł mieć uszkodzoną część korzeni.
Do zamierania tego pomnika przyrody przyczynił się spadek wód powierzchniowych w Koninie. Drzewo, którego imię pochodzi od kompozytora Stanisława Moniuszki, nie potrafi wykształcić już nowych korzeni - dodaje radny Nowak.
Ten dąb zostanie dalej jako pomnik przyrody, ale jako pomnik przyrody w stanie zamierającym. Nawet jeżeli on umrze całkowicie, to będzie stał, bo w jego pobliżu na placu zabaw jest drugi młodszy jego brat, Ignacy, czyli Ignacy Paderewski.
Po pewnym czasie dąb Stanisław zostanie ponownie zbadany przez dendrologa. Drzewo stało na terenie miasta jeszcze przed powstaniem konińskiego parku Chopina.