"Odbyły się już pierwsze zajęcia, a studenci chcą kontynuować naukę w tej szkole" - twierdzi przedstawiający się jako kanclerz Andrzej Mirecki. "Na drugim roku pojawiło się 130 osób, to samo będzie na trzecim roku. Jest załamanie jeśli chodzi o frekwencję na pierwszym roku"
Mirecki, będący współwłaścicielem szkoły zapewnia, że będzie prowadzić nabór. Jego zdaniem kandydatów przestraszyła decyzja o likwidacji placówki.
"Jedynym instrumentem zarządzania szkołą wyższą było podjęcie decyzji o likwidacji" - kilka miesięcy temu podjął ją Janusz Czerny, który twierdzi, że wciąż jest pełnoprawnym kanclerzem uczelni. "Działanie Pana Mireckiego jest nieprawne. Szkoda studentów. Szkoła jest obciążona bardzo dużym długiem, wynoszącym ponad milion złotych"...
Obie strony nie wykluczają procesów sądowych.