Ogień strawił ponad 10 hektarów. Poszkodowanych jest 6 rolników, którzy stracili ponad 50 tys. zł. Strażacy uratowali mienie o wartości 1,2 mln zł.
37-latek przyznał się do popełnienia przestępstwa, ale nie potrafił w racjonalny sposób wytłumaczyć, dlaczego to robił - mówi Radiu Poznań szef gostyńskiej prokuratury Jacek Masztalerz.
Jedynie w trakcie posiedzenia sądowego wskazał, że czasami ma takie myśli, aby innym osobom zrobić coś na złość. Ale żadnych konkretnych powodów, dlaczego posiadaną zapalniczką podpalił zboże, nie wskazał. W tej sprawie jest dość nietypowa okoliczność. Aresztowany, kiedy zauważył, że ogień zaczął się rozprzestrzeniać, najpierw bardzo szybko próbował wezwać pomoc, a później, gdy rozpoczęła się akcja ratownicza, to pomagał m.in. przy rozwijaniu węży strażackich
- mówi Jacek Masztalerz.
Prokuratura wystąpiła do sądu o aresztowanie mężczyzny, bo się obawiała, że spowoduje on kolejny taki pożar. Aresztowany zostanie poddany jednorazowemu badaniu przez biegłych psychiatrów i psychologów. Grozi mu do 10 lat więzienia.