Kobieta wydała lek w dziesięciokrotnie silniejszej dawce, niż zalecona. Chora zmarła trzy dni później. Prokuratura sprawdza, czy przyjęcie wyższej dawki leku miało związek z jej śmiercią.
Śledczy czekają na opinię biegłego w tej sprawie mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Maciej Meler.
- Zarzut przedstawiony został technikowi farmacji apteki, której zarzucono, ze 10 listopada będąc zatrudniona w tej aptece, nie
posiadając uprawnień zawodowych wydała produkt leczniczy zawierający w swoim składzie środek odurzający w postaci morfiny. W ramach tego postępowania badane są inne wątki, w tym również wątek ewentualnego związku przyczynowo-skutkowego ze zgonem pokrzywdzonej. W tym zakresie trwa oczekiwanie na wpłynięcie opinii zakładu medycyny sądowej.
Jarocińska prokuratura wszczęła dwa postępowania wyjaśniające w tej sprawie. Pierwsze na wniosek Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego i dotyczy wydania leku zawierającego w składzie środek odurzający przez osobę do tego nieuprawnioną. Kobieta, która wydała lek jest technikiem farmaceutycznym. Morfinę może wydać tylko magister farmacji. Kobieta przyznała się do zarzutu. Grozi jej kara grzywny.