Według jej ustaleń, agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego ustalili, że w Poznaniu można było ominąć kolejkę czekających na zezwolenie, ale trzeba było skorumpować miejskie urzędniczki. Wśród zatrzymanych jest też były policjant, który miał pracować dla dużej sieci sklepów.
- Konieczna jest kontrola w tym wydziale urzędu. Liczę, że tej sprawie przyjrzy się komisja rewizyjna, ale my też to poruszymy - mówi Radiu Poznań przewodniczący komisji bezpieczeństwa radny Przemysław Plewiński z klubu Lewica Polska 2050.
Ja też jestem daleki do twierdzenia, że mogło to polegać na korupcji itd., zakładam, że mogła to być pewna niepotrzebna życzliwość, która oczywiście miałaby znamiona korupcji, ale też dobrze wiemy, że pewne osoby potrafią tak działać i tak zmanipulować czy to urzędników, czy inne osoby, że one myślą, że się przyjaźnią z daną osobą, a dana osoba wykorzystuje te kontakty czy znajomości.
- mówi Plewiński.
Gazeta Wyborcza informuje, że wśród zatrzymanych są dwie obecne pracownice Wydziału Działalności Gospodarczej oraz była kierowniczka oddziału wydającego zezwolenia, która w ostatnim czasie przeszła na emeryturę.
Śledztwo prokuratury dotyczy przekroczenia uprawnień i wręczania korzyści majątkowych. Na razie nie udało nam się uzyskać komentarza przedstawicieli poznańskiego urzędu.