Sygnatariusze przekonują, że wielokrotnie podczas tych wydarzeń łamano prawo poprzez profanację symboli religijnych czy publiczną nieobyczajność.
W petycji znalazło się też odwołanie do Konstytucji RP, której art. 72 mówi, że każdy ma prawo domagać się od władz publicznych ochrony dzieci i młodzieży, m.in. przed demoralizacją. Dalej w petycji czytamy, że
"organizatorzy takich parad żądają nadania parom jednopłciowym przywilejów małżeńskich z prawem do adopcji dzieci włącznie, wprowadzenia do szkół i przedszkoli wulgarnej edukacji seksualnej, aborcji na życzenie do 12. tygodnia ciąży czy likwidacji tzw. klauzuli sumienia. Głównym celem parad LGBT jest, jak zwykle, stopniowe przyzwyczajanie Polaków do wulgarności i obsceniczności w przestrzeni publicznej".
Autorzy odezwy liczą, że prezydent potraktuje ich głos poważnie i "nie pozwoli, żeby Konin był kolejnym miastem, na którego ulicach widoczne są obsceniczne sceny, agresja i profanacje symboli, które są ważne dla obywateli naszego miasta.”
Prezydent Korytkowski przebywa jednak poza Koninem, a jego zastępca ds. m.in. edukacji i kultury - Witold Nowak odmówił nam komentarza, tłumacząc, że oficjalnie petycja do urzędu jeszcze nie wpłynęła.
W infosferze tymczasem wywiązała się dyskusja między przeciwnikami i organizatorami parady.
- "Nie zatrzymacie Marszu Równości w Koninie!" - obwieszczają ci ostatni. Naszym zadaniem - piszą o sobie - jako organizatorów I Marszu Równości w Koninie jest walka o równość dla wszystkich, bez względu na kolor skóry, pochodzenie, status społeczny, niepełnosprawność czy sytuację materialną. Tu też nie zabrakło cytatu z Konstytucji. Według jej art. 57 - Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich.
Organizatorzy marszu za demoralizację społeczeństwa obwiniają jednak środowisko skrajnie prawicowe, które godzi się na brak prawdziwej edukacji seksualnej, legalnej aborcji, adopcji i szacunku dla innych wartości. Samo wydarzenie zaplanowane jest na najbliższą niedzielę.